czwartek, 2 kwietnia 2015

"Into the woods" czyli zakochałam się!

Wczoraj napisałam test (tzw. "egzamin" :P), więc jestem wolna! W marcu dużo chorowałam. Trzy dni przed testem dostałam wysokiej gorączki (ja to mam szczęście). Gdyby to było tydzień przed to bym nie poszła, ale że czasu było mało następnego dnia poszłam do lekarza. Okazało się, że to paciorkowiec. Przez dwa dni brałam antybiotyk. Lepiej było przyjść na pierwszy termin niż napisać test w dzień dziecka i mieć przechlapane całe dwa miesiące. Na szczęście na sprawdzian poszłam z trochę normalniejszą temperaturą.

Słucham wielu rodzajów muzyki: jazz, pop, rock, muzyka filmowa, klasyczna. Najbardziej z nich lubię musicale i muzykę filmową. Od najmłodszych lat uwielbiałam ich melodie. Nie wiem czy mi się tak wydaje, ale kiedy wchodzę na sale i zaczyna się spektakl po kilku minutach melodie, muzyka sama zabiera do opowieści. Cykl tych piosenek tworzy zawartą treść. W przypadku "Into the woods" jest to filmowy musical. Około miesiąc temu poszłam do kina i zachwyciłam się. W połowie filmu nie mogłam sobie wyobrazić jak skończy się opowieść. Zaczyna się oczywiście piosenką przed stawiająca bohaterów i ich życzenia. Piekarz i jego żona chcą mieć dziecko (między tymi dwoma kręci się głównie opowieść) jednak wiedźma dawno temu rzuciła zaklęcie na dom, w którym mieszkali. Wiedźma powiedziała, że żeby zrzucić zaklęcie trzeba zdobyć wyznaczone przedmioty. I tak zaczyna się cała historia...
Moim zdaniem lepszego musicalu nie widziałam :) Muzyka fenomenalna tylko słuchać i słuchać. Aktorzy bardzo dobrze dobrani. A jak jest już mowa o obsadzie to może ją tak przedstawić:

Meryl Streep - Wiedźma

 
Emily Blunt - żona Piekarza

James Corden - Piekarz

Anna Kendrick - Kopciuszek

Chris Pine - Książę Kopciuszka

Tracey Ullman - Mama Jack'a

Daniel Huttlestone - Jack

Johnny Depp - Zły wilk

Lilla Crawford - Czerwony Kapturek

Billy Magnussen - książę Roszpunki

Mackenzie Mauzy - Roszpunka

Christine Baranski - Macocha Kopciuszka

Teraz czas na ciekawostki! Przed filmem, podkowiec lat 80 na Broadwayu wystawiono właśnie ten musical. Miał takie same piosenki, no może trochę zmienione. Obejrzałam go na YouTube i myślę, że film jest jednak lepszy. Dlaczego teraz o tym piszę, a nie wcześniej? Po pierwsze mam czas, a po drugie wczoraj przyszła do mnie płyta z muzyką z filmu. To moje dwa ulubione kawałki:
"Last Midnight"

"No one is alone"

Dzisiaj to chyba na tyle mam kilka sesji do wstawienia. A jeszcze zapomniałam  najważniejsze 
Wesołej Wielkanocy! 
Źródła zdjęć: Facebook  i Google Grafika

5 komentarzy:

  1. Ja również pisałam ten test, wszystko jest opisane u mnie na blogu :)
    Ja osobiście nie widziałam tego musicalu, ale zapowiada się ciekawie, może kiedyś się na niego skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo... Zapowiada się ciekawie :-) muszę zobaczyć :-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Też pisałam testy, ale było mało miejsca na opowiadanie, foszek!! :o Musicalu nie widziałam, ale to się zmieni bo wydaje się ciekawe i to bardzo :3

    OdpowiedzUsuń